Jan Filip

Jan Filip

Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że kocham grać. Kiedy zadaję sobie samemu pytanie dlaczego tak jest dochodzę do wniosku, że wynika to między innymi z faktu, iż w ten sposób mogę zobaczyć jak to jest być kimś innym, żyć w innych czasach, w innych miejscach. Wydaję mi się, że pomaga mi to lepiej rozumieć świat i motywacje innych ludzi.

Kiedy ktoś prosi mnie o przytoczenie teatralnej anegdoty od razu przypomina mi się sytuacja jak podczas grania z ITP „Fausta. Więcej światła” na scenie nagle zapaliło się zwykłe oświetlenie sali. Oczywiście za kulisami pojawiło się wielkie poruszenie i wszyscy biegali w poszukiwaniu włącznika (w tej sali nie jest to takie proste jakby się mogło wydawać). Ja uznałem, że gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść, więc nie będę przeszkadzał w rozwiązaniu problemu. Po chwili do kulis wbiegł reżyserujący spektakl ksiądz Mariusz Lach, który obsługiwał światła teatralne, dosłownie odepchnął mnie i wyłączył niechciane oświetlenie używając włącznika, który jak się okazało nieświadomie wcisnąłem opierając się o ścianę plecami.

W Lublinie mieszkam od ponad 4 lat, ale znam go praktycznie od urodzenia. Lubię w nim to, że jest to miasto średnie – ma wszystko czego potrzeba, a przy tym przemieszczanie się po nim nie zabiera wieków. Kiedy nie jestem na próbie i nie pracuję, lubię obejrzeć film, zagrać w planszówkę, albo pójść na techno rave. Marzę o podróży do wschodniej Azji i nakręceniu filmu. 

Copyright